Antykwariat Numizmatyczny - Michal Niemczyk > Auction 42Auction date: 9 December 2023
Lot number: 627

Price realized: 250,000 PLN   (Approx. 62,161 USD / 57,729 EUR)   Note: Prices do not include buyer's fees.
Lot description:


Medals
POLSKA/ POLAND/ POLEN / POLOGNE / POLSKO

Poniatowski. GOLD award medal of the Jabonowski Scientific Society weighing 23 Ducats / Dukaten -ONE and ONLY

Jedyny egzemplarz znany nam na rynku i znakomicie zachowany medal nagrodowy Towarzystwa Naukowego Jabłonowskiego za naukę historii, z czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego. Istnieją jeszcze dwa inne typy z tej serii nagrodowej za naukę historii oraz trygonometryi, matematyki albo mechaniki. Wspaniale zachowany, lustrzany egzemplarz. Polecamy do najlepszych kolekcji.Tło historyczneMedal ufundowany przez księcia Józefa Aleksandra Jabłonowskiego należy do rzędu tych obiektów, które rzadkie są nie tylko ilością zachowanych egzemplarzy, ale także materiałów źródłowych które go dotyczą. Niepewna jest już sama data ustanowienia tej nagrody. Zanim jednak spróbujemy zrekonstruować podstawowe fakty dotyczące medalu wsłuchajmy się w historię, która pomoże lepiej zrozumieć czym była i jakie znaczenie miała nagroda ufundowana przez ks. Jabłonowskiego. Należy bowiem pamiętać, że w pierwszym rzędzie było to wyśmienite wyróżnienie, które dopiero w drugiej kolejności przybrało formę olśniewającego medalu. Najdawniejsze echa tej historii, oczywiście nie bezpośrednio, sięgają XV wieku i włoskiego renesansu. Czasu wielkiego rozkwitu nauki i zwykłej ludzkiej ciekawości. To czas działalności słynnego Leonardo Da Vinci, wybitnych malarzy i architektów; ale także szeregu mniej znanych świeckich towarzystw naukowych, które głosiły potrzebę rozwoju nauki i swobodnego szerzenia idei. Najczęściej za pomocą uniwersalnego nośnika, jakim w ich przekonaniu miała być literatura. Najstarszym z nich była założona w 1433 roku Academia Pontaniana, której finansowo patronowała rodzina Medyceuszy. Ruch ten, dzisiaj być może zapomniany, w ciągu kilku kolejnych stuleci przybierał na popularności także poza Półwyspem Apenińskim. W XVIII wieku, w mniejszej lub większej ilości, podobne stowarzyszenia obecne były praktycznie we wszystkich krajach Europy. Zwyczajową nagrodą dla najlepszych poetów był wieniec laurowy i związany z nim tytułu poeta laureatus. Przyjmuje się, że pierwszym wyróżnionym w ten sposób poetą był Francesco Petrarca. Wieniec jest stałym elementem jego portretów, podobnie jak w przypadku jednego z polskich laureatów Macieja Kazimierza Sarbiewskiego. Wyróżnienie dla Sarbiewskiego jest tym cenniejsze, że podobne towarzystwa w dawnej Rzeczpospolitej, poza kilkoma efemerycznymi przypadkami, w zasadzie nie funkcjonowały. Ich rozkwit przyniosła dopiero połowa XVIII wieku. Na tym tle pozytywnie wyróżniały się dwie postacie. Józefa Andrzeja Załuskiego, który był pomysłodawcą jednego z pierwszych towarzystw naukowych oraz jego periodyku, wydawanego pod tytułem Warschauer Bibliothek oraz książę Józef Aleksander Jabłonowski który od 1755 roku pomysły Załuskiego finansował i umiejętnie rozwijał. W 1745 roku Józef Andrzej, wraz z bratem Andrzejem Stanisławem Załuskim na bazie odziedziczonych zbiorów ufundowali bibliotekę, która miała być dwa lata później otwarta dla publiczności w Pałacu Daniłowiczowskim (obecnie Dom Pod Królami w Warszawie). Biskup Andrzej Stanisław Załuski zachęcał poetów aby uwiecznili otwarcie pierwszej w Polsce biblioteki publicznej wierszem lub prozą, co planował nagrodzić złotym medalem z dewizą pro poemio. Medalu takiego, ani relacji z jego wręczenia, nie znamy. Można więc przypuszczać, że pomysł ten nie został zrealizowany. Ufundowanie medaluW nieco odmiennej formie wrócił do niego w listopadzie 1760 roku książę Józef Aleksander Jabłonowski. Na spotkaniu warszawskich naukowców, które z dużym prawdopodobieństwem odbyło się właśnie we wspomnianej Bibliotece Załuskich, zaproponował ustanowienie złotego medalu nagrodowego nadawanego w czterech kategoriach: geometrii, mechanice i hydraulice, fizyce oraz dziejach Polski. W wyborze tym widać wyraźną preferencję nauk ścisłych.Rok później Jan Daniel Hoffmann, profesor w gimnazjum Elbląskim wydał broszurę pod tytułem Josephum Alexandrum e ducibus Prussiis in Jabłonow et Lachowce principem Jablonovium etc., fundatorem praemiorum, quibus operas doctissimorum virorum propositis ex mathesi, physica et historia polona thematibus, quotannis condecorari decrevit, munificentissimum, fausta acclamatio devinctissimi clientis Joannis Danielis Hoffmanni, Atthenaei quod Elbingae florit philos. et historia. Profess. Niestety do zamknięcia niniejszego opisu nie udało mi się dotrzeć do tej publikacji i ustalić, czy książę Jabłonowski opiewany jest w niej jedynie jako pomysłodawca, czy też faktyczny donator medalu. Jednak w moim przekonaniu prawdopodobny jest dominujący pogląd, że medali na tamtym etapie jeszcze nie wręczono. Przemawia za tym w szczególności brak informacji o potencjalnych laureatach.Kolejna informacja o nagrodzie księcia Jabłonowskiego pochodzi dopiero z suplementu do Wiadomości Warszawskich nr 84 z 6 listopada 1765 roku i dotyczy rozpisania konkursu na najlepsze prace w zakresie historii Polski, geometrii i ekonomii. Prace miały być sformułowane po łacinie, niemiecku lub francusku, nie dłuższe niż na godzinę czytania i odpowiadać na następujące problemy:1. Przyjście Lecha do Polski koło roku 550, jeśli nie może być dowiedzione lepiej niż dotąd świadectwami autorów tegoż albo nieco późniejszego wieku, czy też wcale ma być odrzucone?2. Rozmierzyć i podzielić jak najlepiej las albo błocka niedostępne i nieprzejrzane i pokazać jak daleko rozciągają się oraz czy po uczynionym rozrachunku jak należy można się pomylić, zażywszy albo nie zażywszy do tego instrumentów.3. Jakim sposobem nowym można ubezpieczyć brzegi przeciwko pędowi wód i lodu, skupionego w rzekach bystrych, ażeby jak najmniejszym kosztem zapobiec biegowi wód kry zgromadzonej.Ostateczny termin zgłoszenia prac konkursowych zapadał 1 lutego 1766 roku, a ogłoszenie wyników miało mieć miejsce 19 marca tego samego roku w sali gdańskiego „Towarzystwa Literatów". Ostatecznie w pierwotnie wyznaczonym terminie wręczono tylko nagrody z zakresu geometrii i ekonomi. Ze względu na małą ilość zgłoszonych prac, ogłoszenie części historycznej zostało przesunięte do dnia 19 sierpnia.Dodać także wypada, że w tym czasie nie funkcjonowało w Gdańsku żadne Towarzystwo Literatów powołane przez Jabłonowskiego, a środki zostały przesłane do Naturforschende Gesellschaft in Danzig, czyli Gdańskiego Towarzystwa Przyrodniczego. Można się jedynie domyślać, że krąg osób aktywnych naukowo był w tym czasie ograniczony i zainteresowany naukami ścisłymi książę Jabłonowski znalazł w członkach Gdańskiego Towarzystwa Przyrodniczego nie tylko ciekawych rozmówców, ale także sprzymierzeńców idei swojej nagrody.Wybór Gdańska mógł mieć także inne znaczenie praktyczne. W 1765 roku kiedy ogłoszono konkurs o medal, Mannica Warszawska była jeszcze w powijakach. Hojny fundator mógł mieć znacznie większą pewność wykonania zlecenia w działającej już Mennicy Gdańskiej. W tym kontekście ciekawe jest, że wspomniany dodatek do Wiadomości Warszawskich informuje, że „Książę Imć Jabłonowski Wojewoda Nowogrodzki, chcąc pomnożyć w Polsce chęć do nauk, przeznaczył 90 czerw. Złot. do tutejszego Towarzystwa Literatów, ażeby ta suma na trzy części podzielona, była rozdana tym autorom, którzy najlepiej odpiszą na trzy następujące kwestie". Nie ma więc mowy o nagrodzie medalowej, lecz o podzieleniu konkretnej sumy. Być może w końcu 1765 roku nie było jeszcze pewności czy uda się wybić medale, co szczęśliwie powiodło się w początku roku następnego. O medalach tych wiemy, że miały wagę 30 dukatów. Znamy także ich rysunek z grafiki przedrukowanej w 1767 roku wraz z pracą Michała Hube, która stanowiła rozwiązanie temat z zakresu ekonomii. Do rysunku tego przyjdzie później jeszcze wrócić.Uwagę zwraca także fakt, że w kolejnych latach nagrodę zamierzano wręczać w różnych kategoriach. Początkowo miały to być historia polski, geometria, fizyka oraz mechanika i hydraulika. W późniejszych latach utrzymały się tylko trzy pierwsze kategorie. Przy czym fizykę najwyraźniej traktowano wymiennie z ekonomią. Bowiem już w pierwszym roku nagradzania pracę z ekonomii wyróżniono medalem z dewizą właściwą dla nagród z zakresu fizyki.Wszystkie trzy medale po stronie awersu miały to samo wyobrażenie. Różniły się rewersem, który nosił odmienne legendy:1. MONVMENTVM AVRO CARIVS AERE PERENNIVS PRAEMIUM HISTORIAE – dla nagrody z zakresu historii Polski,2. RECEDANT VETERA NOVA SVNT OMNIA ECCL PRAEMIVM PHYSICAE – dla nagrody z zakresu fizyki (ekonomii),3. POST TENEBRAS SPERO LVCEM LOB. XVII PRAEMIVM TRIGONOM MATHES V MECHAN – dla nagrody z zakresu trygonometrii, matematyki lub mechaniki.Uważny obserwator zwróci uwagę, że awersy medalu widoczne na zachowanych egzemplarzach także różnią się między sobą wyglądem. Feliks Bentkowski już w 1835 roku zwrócił uwagę, że istnieją dwie wersje stempla awersu. Ten „rzeźby późniejszej, czyściejszej i gustowniejszej roboty niż stempla pierwszego, zwłaszcza co do popiersia". Interpretacja tego zdania była by znacznie prostsza gdyby nie udało się odnaleźć grafiki z 1767 roku. Nawet jeśli przyjąć, że stanowi ona nie do końca idealne odwzorowanie medalu, to w sposób oczywisty przedstawia awers odmiennych od tych dwóch, które znamy z zachowanych egzemplarzy. Pewność daje nam popiersie Jabłonowskiego zwrócone w lewą stronę, podczas kiedy w obu znanych rysunkach awersu jest ono zwrócone w prawą stronę. Tak więc na poważnie należy rozważyć hipotezę o istnieniu trzech stempli awersu, z których najstarszy jest nam dzisiaj znany wyłącznie z przedstawionej grafiki.Niezależnie od tego, czy istniały dwa lub trzy stemple awersu, bardzo ważną informację przynosi relacja Karola Lengnicha, zawarta w jego podręczniku numizmatyki wydanego w 1780 roku. Wspomina w nim, że otrzymał z zasobów gdańskiego medaliera Du Buta miedziane odciski stempli. Wśród nich „von der ersten und letzten Sorte" (pierwszego i ostatniego gatunku) medalu Jabłonowskiego. Można więc postawić hipotezę, że już przed 1780 rokiem Du But wykonał przynajmniej dwa wzory awersu.W 1770 roku książę Jabłonowski z powodów politycznych przeprowadził się do Lipska, gdzie założył Societas Jablonoviana, czyli działające do dziś Jablonowskische Societät der Wissenschaften. W 1772 roku rozpisał drugi konkurs ogłaszając dość nietypowo dwa tematy historyczne oraz jeden z zakresu geometrii. Z nieznanych przyczyn pominięto zadanie z zakresu fizyki lub ekonomii. Ta edycja konkursu była nietypowa także z tego powodu, że pierwszą nagrodę za pracę historyczną przyznano samemu fundatorowi, pomimo iż jednym z warunków zgłoszenia prac konkursowych była ich anonimizacja. Być może jurorzy rozpoznali pracę księcia Jabłonowskiego. Jak zwróciły uwagę Wiadomości Warszawskie książę Jabłonowski „z wrodzonej sobie wspaniałości" przeznaczył swój medal dla prof. Schiracha, który zajął drugie miejsce. Jednocześnie wszystkim innym zdobywcom drugiego miejsca obiecał przesłać pół nagrody, a więc zapewne po 15 dukatów.Oferowany medal musiał z całą pewnością pochodzić już niemieckiego okresu działalności Towarzystwa Jabłonowskiego. Wynika to wprost z jego wagi, która odpowiada stosowanym od 1772 roku standardom mieszczącym się wedle literatury pomiędzy wagą 24, a 30 dukatami. Uwagę zwraca fakt, że w opisie oferowanego medalu podana jest niezgodna z tym standardem waga 23 dukatów. Należy jednak zwrócić uwagę, że szczegółowo podana w opisie aukcji waga odpowiada ok. 23,5 dukata. Natomiast autorzy XIX wieczni nie mieli dostępu do tak precyzyjnych narzędzi mierniczych i najprawdopodobniej zaokrąglili wagę do pełnych 24 dukatów.Oferowany medal należy do obiektów wyjątkowej rzadkości. W tym wykonaniu stempla znany jest mi wyłącznie z tego jednego egzemplarza. Tymoteusz Lipiński podawał w Miscellaneach numizmatycznych, że medal złoty posiadał medal złoty z napisem Praemium Physiciae, który wcześniej znajdował się w zbiorze księcia Michała Radziwiłła.Nie jest jednoznaczne, czy medal znajdował się w kolekcji króla Poniatowskiego. Rękopis biskupa Albertrandiego, zawierający opis medali polskich znajdujących się w zbiorze króla Stanisława Augusta prowadzony był od pewnego momentu dość niedbale. Prawdopodobnie ze świadomością, że nie starczy czasu na jego dokończenie. To też ostatnich kilkadziesiąt medali z czasu panowania właściciela kolekcji, zostało wymienionych wyłącznie z nazwy. Wśród nich znajduje się między innymi pozycja oznaczona jako „Jabłonowski Palat. de Novogroden". Chodzi więc o wojewodę (palatyna) Nowogrodzkiego, którym w latach 1711-1777 był Józef Aleksander Jabłonowski. Medal z królewskiej kolekcji był złoty, a więc mógł odpowiadać jednemu z trzech medali nagrodowych tego szlachcica. Tym bardziej, że w kolekcji królewskiej dominowały medale srebrne. Niestety do pewnego stopnia wydaje się prawdopodobne, że mogło dojść do pomyłki na podstawie której powyższy opis został związany z medalem dedykowanym Stanisławowi Pawłowi Jabłonowskiemu, posłowi nadzwyczajnemu na dworze Fryderyka Wilhelma II w Berlinie. Przypuszczenie to wynika z faktu, iż medal wymieniony jest w ciągu innych podobnych medali, których wybicie zlecił król w celu uczczenia wybitnych postaci czasu swego panowania. Dodatkową wskazówką jest fakt, że medal na upamiętnienie Stanisława Jabłonowskiego nie jest wymieniony w żadnym innym miejscu tej listy.W słynnej kolekcji hrabiego Emeryka Hutten-Czapskiego obecne były jedynie trzy egzemplarze srebrne.Opis sporządzony przez Juliana Skelnika.

Details: 81,52 g Au 53 mm
Condition: 1 (UNC)
Literature: H-Cz.5386 (R4) srebro; Raczyński 550 (var1)

Starting price: 150000 PLN

Match 1:
Salon Numizmatyczny Mateusz Wójcicki > Auction 13Auction date: 9 March 2024
Lot number: 217

Price realized: 19,002 EUR   (Approx. 20,829 USD)   Note: Prices do not include buyer's fees.
Lot description:




John II Casimir, 3 Ducats Thorn 1659 - RARE

Rrare type of three ducats from the city of Thorn.


Variety with the inscription POLON in the king's title.

During the reign of King John II Casimir, the Thorn mint issued 3 ducats three times. The first issue was minted on the occasion of the king's coronation in 1649. The second one in 1655, but it was interrupted by the Swedish Deluge, which took Thornin December of the same year. After a three year occupation of the city, in December 1658, the city was regained, and on January 1, 1659, the king himself entered it in person. In the same year, the contract with the mintmaster Hans David Lauer was renewed, and the mint began minting 3 ducats again.




Obverse: bust of the king in a crown and armor covered with a cloak, the cloak fastened with a brooch on the shoulder, the chain of the Order of the Golden Fleece on the chest

IOAN•CAS•D•G•REX•POLON•& SVE•M•D•L•R•P•

Reverse: two angels in the clouds, supporting the city shield, below a panorama of Toruń with characteristic buildings and towers, seen from the Dybowski Castle, with the Bazaar Island and the Prussian Bridge visible, in the meadow near the castle, the date and initials 16HL59

EX AVRO•SOLIDO•CIVIT:THORVNENS:FIERI F:




Gold, diameter 34 mm, weight 9.96 g

Najwyższej rzadkości numizmat, donatywa trzydukatowa miasta Torunia.

Odmiana z napisem POLON w tytulaturze króla.

W okresie panowania króla Jana II Kazimierza, mennica toruńska emitowała donatywy trzykrotnie. Pierwsza emisja została wybita z okazji koronacji króla w 1649 roku. Druga w 1655 roku, ale przerwał ją Potop szwedzki, który w grudniu tego samego roku zajął Toruń. Po trzyletniej okupacji miasta, w grudniu 1658 roku, miasto zostało odzyskane, a 1 stycznia 1659 roku osobiście wkroczył do niego sam król. W tymże roku wznowiono umowę z mincmistrzem Hansem Dawidem Lauerem, a mennica ponownie zaczęła wybijać donatywy.

Donatywy z czasów Polski Królewskiej często pełniły rolę ozdobną. Oferowany egzemplarz z śladami noszenia, stąd z matowym połyskiem tła, ale detal ponadprzeciętny, bez istotnych wytarć i dobrze zarysowany po obu stronach. Powierzchnia z nierażącymi śladami gięcia. Dobra jakość bicia.

Numizmat znany raptem z kilku notowań na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Efektowny i niezwykle rzadki numizmat, który stanowić będzie o sile każdej kolekcji złotych monet okresu Polski Królewskiej. Niezaprzeczalnie jedna z najciekawszych pozycji naszej XIII Aukcji Premium.




Awers: popiersie króla w koronie i zbroi okrytej płaszczem, płaszcz spięty na ramieniu broszą, na piersi łańcuch Orderu Złotego Runa

IOAN•CAS•D•G•REX•POLON•& SVE•M•D•L•R•P•

Rewers: dwa anioły w obłokach, podtrzymujące tarcze miejską, poniżej panorama Torunia z charakterystycznymi budynkami i wieżami, widziana od strony zamku Dybowskiego, z widoczną Wyspą Bazarową i Mostem Pruskim, na łące przy zamku data i inicjały 16HL59

EX AVRO•SOLIDO•CIVIT:THORVNENS:FIERI F:




Złoto, średnica 34 mm, waga 9.96 g




Reforma monetarna Jana Kazimierza z roku 1650 objęła również mennictwo złote. Standard dukata polskiego został zaprojektowany na wzór dukata imperialnego, bitego z grzywny kolońskiej (a nie krakowskiej). W związku z tym, w porównaniu z tradycyjnym standardem z czasów Zygmunta Starego dukaty Jana Kazimierza stały się nieco lżejsze, posiadały jednak nieznacznie lepszą próbę złota. Były bite ze złota próby 23 i 2/3, ich waga powinna wynosić 3,4897 g, a zawartość czystego kruszcu – 3,4412 g. Dla porównania, dukaty bite wg ordynacji Zygmunta Starego z roku 1528 zawierały 3,4565 g czystego złota.

W roku 1649 oprócz normalnych dukatów mennica krakowska wybiła złote żetony koronacyjne odpowiadające wagą dukatom i dwudukatom (wg tradycyjnej stopy). Mennice koronne bijące złote monety Jana Kazimierza po uchwaleniu ordynacji 1650 roku to: Wschowa, Poznań, Bydgoszcz, Kraków i Lwów. Do złotych monet emitowanych przez mennice koronne należały: półdukaty, dukaty, półtoradukaty, dwudukaty, półportugały, monety 7-dukatowe, 8-dukatowe i portugały.

W czasie potopu szwedzkiego Kraków wraz z mennicą koronną znalazł się w rękach Szwedów (1655-1658). W tym okresie – wbrew decyzji Karola Gustawa – bito w Krakowie złote monety z imieniem i wizerunkiem Jana Kazimierza. Były one zgodne z ordynacją 1650 roku. W grupie złotych monet koronnych Jana Kazimierza wyróżniają się dwudukaty i półtoradukaty bite w mennicy poznańskiej za czasów zarządu Mikołaja Gilli w roku 1661. Miały one zaniżoną próbę złota (22 karaty i 6 granów) oraz rysunek niezgodny z ordynacją 1650 roku. Na części odmian zamiast tradycyjnego napisu: MONETA AUREA REGNI POLONIAE, Mikołaj Gilli umieścił sentencje: ARCUS FORTIUM CONTRITUS EST (półtoradukat i pierwszy typ dwudukatówek) oraz NON EST FORTIS SICUL DEUS NOSTER (drugi typ). Ponadto, zamiast herbów Polski i Litwy na monetach został umieszczony jedynie polski orzeł. Spośród złotych emisji koronnych wyróżniają się również półdukaty, bite w mennicy krakowskiej w latach 1660-1662. Ich rysunek do złudzenia przypomina miedziane szelągi emitowane w mennicy krakowskiej w latach 1659-1661. Jedyna różnica to napis (zamiast „SOLID" – „MON AVREA"). Znane są też monety srebrne wybite stemplami półdukatów. Inne z kolei monety należące do złotego mennictwa Jana Kazimierza to odbitki ortów koronnych w złocie o wadze 2 dukatów (Kraków, Poznań). Mennice koronne w omawianym okresie emitowały również donatywy – wielokrotności dukata posiadające cechy medalu.

Złote mennictwo litewskie Jana Kazimierza nie było tak bogate jak koronne. W roku 1664, pod naciskiem nieopłacanego wojska, mennica wileńska rozpoczęła bicie półdukatów (1664 i 1665), spośród których odmiany rocznika 1665 były bardzo podobne do miedzianych szelągów litewskich. W roku 1666 w Wilnie wyemitowano złote monety o wartości jednego dukata.

Niezwykle bogate było złote mennictwo miejskie Jana Kazimierza (Gdańsk, Toruń, Elbląg). W Elblągu początkowo bito dukaty, w latach 1656-1659 miasto znalazło się pod okupacją szwedzką. Mennica elbląska biła w tym okresie dukaty i wielodukaty z portretem i imieniem króla Szwecji Karola Gustawa (również w formie klipy). Mennica gdańska emitowała dukaty, półtoradukaty, dwudukaty oraz donatywy. W Toruniu bito dukaty, dwudukaty i donatywy. Donatywy czasu panowania Jana Kazimierza charakteryzowały się znakomitym poziomem artystycznym. Do ich opracowania zatrudniani byli najwybitniejsi artyści epoki.
Reference: Dutkowski T99 (R5), CNCT 1566 (R5), Kopicki nie notuje, Hutten-Czapski 2134, Kaleniecki s. 451, Vossberg 941, Friedberg 64
Grade: XF-

Starting price: 16549 EUR

Match 2:
Antykwariat Numizmatyczny - Michal Niemczyk > Auction 42Auction date: 9 December 2023
Lot number: 627

Price realized: 250,000 PLN   (Approx. 62,161 USD / 57,729 EUR)   Note: Prices do not include buyer's fees.
Lot description:


Medals
POLSKA/ POLAND/ POLEN / POLOGNE / POLSKO

Poniatowski. GOLD award medal of the Jabonowski Scientific Society weighing 23 Ducats / Dukaten -ONE and ONLY

Jedyny egzemplarz znany nam na rynku i znakomicie zachowany medal nagrodowy Towarzystwa Naukowego Jabłonowskiego za naukę historii, z czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego. Istnieją jeszcze dwa inne typy z tej serii nagrodowej za naukę historii oraz trygonometryi, matematyki albo mechaniki. Wspaniale zachowany, lustrzany egzemplarz. Polecamy do najlepszych kolekcji.Tło historyczneMedal ufundowany przez księcia Józefa Aleksandra Jabłonowskiego należy do rzędu tych obiektów, które rzadkie są nie tylko ilością zachowanych egzemplarzy, ale także materiałów źródłowych które go dotyczą. Niepewna jest już sama data ustanowienia tej nagrody. Zanim jednak spróbujemy zrekonstruować podstawowe fakty dotyczące medalu wsłuchajmy się w historię, która pomoże lepiej zrozumieć czym była i jakie znaczenie miała nagroda ufundowana przez ks. Jabłonowskiego. Należy bowiem pamiętać, że w pierwszym rzędzie było to wyśmienite wyróżnienie, które dopiero w drugiej kolejności przybrało formę olśniewającego medalu. Najdawniejsze echa tej historii, oczywiście nie bezpośrednio, sięgają XV wieku i włoskiego renesansu. Czasu wielkiego rozkwitu nauki i zwykłej ludzkiej ciekawości. To czas działalności słynnego Leonardo Da Vinci, wybitnych malarzy i architektów; ale także szeregu mniej znanych świeckich towarzystw naukowych, które głosiły potrzebę rozwoju nauki i swobodnego szerzenia idei. Najczęściej za pomocą uniwersalnego nośnika, jakim w ich przekonaniu miała być literatura. Najstarszym z nich była założona w 1433 roku Academia Pontaniana, której finansowo patronowała rodzina Medyceuszy. Ruch ten, dzisiaj być może zapomniany, w ciągu kilku kolejnych stuleci przybierał na popularności także poza Półwyspem Apenińskim. W XVIII wieku, w mniejszej lub większej ilości, podobne stowarzyszenia obecne były praktycznie we wszystkich krajach Europy. Zwyczajową nagrodą dla najlepszych poetów był wieniec laurowy i związany z nim tytułu poeta laureatus. Przyjmuje się, że pierwszym wyróżnionym w ten sposób poetą był Francesco Petrarca. Wieniec jest stałym elementem jego portretów, podobnie jak w przypadku jednego z polskich laureatów Macieja Kazimierza Sarbiewskiego. Wyróżnienie dla Sarbiewskiego jest tym cenniejsze, że podobne towarzystwa w dawnej Rzeczpospolitej, poza kilkoma efemerycznymi przypadkami, w zasadzie nie funkcjonowały. Ich rozkwit przyniosła dopiero połowa XVIII wieku. Na tym tle pozytywnie wyróżniały się dwie postacie. Józefa Andrzeja Załuskiego, który był pomysłodawcą jednego z pierwszych towarzystw naukowych oraz jego periodyku, wydawanego pod tytułem Warschauer Bibliothek oraz książę Józef Aleksander Jabłonowski który od 1755 roku pomysły Załuskiego finansował i umiejętnie rozwijał. W 1745 roku Józef Andrzej, wraz z bratem Andrzejem Stanisławem Załuskim na bazie odziedziczonych zbiorów ufundowali bibliotekę, która miała być dwa lata później otwarta dla publiczności w Pałacu Daniłowiczowskim (obecnie Dom Pod Królami w Warszawie). Biskup Andrzej Stanisław Załuski zachęcał poetów aby uwiecznili otwarcie pierwszej w Polsce biblioteki publicznej wierszem lub prozą, co planował nagrodzić złotym medalem z dewizą pro poemio. Medalu takiego, ani relacji z jego wręczenia, nie znamy. Można więc przypuszczać, że pomysł ten nie został zrealizowany. Ufundowanie medaluW nieco odmiennej formie wrócił do niego w listopadzie 1760 roku książę Józef Aleksander Jabłonowski. Na spotkaniu warszawskich naukowców, które z dużym prawdopodobieństwem odbyło się właśnie we wspomnianej Bibliotece Załuskich, zaproponował ustanowienie złotego medalu nagrodowego nadawanego w czterech kategoriach: geometrii, mechanice i hydraulice, fizyce oraz dziejach Polski. W wyborze tym widać wyraźną preferencję nauk ścisłych.Rok później Jan Daniel Hoffmann, profesor w gimnazjum Elbląskim wydał broszurę pod tytułem Josephum Alexandrum e ducibus Prussiis in Jabłonow et Lachowce principem Jablonovium etc., fundatorem praemiorum, quibus operas doctissimorum virorum propositis ex mathesi, physica et historia polona thematibus, quotannis condecorari decrevit, munificentissimum, fausta acclamatio devinctissimi clientis Joannis Danielis Hoffmanni, Atthenaei quod Elbingae florit philos. et historia. Profess. Niestety do zamknięcia niniejszego opisu nie udało mi się dotrzeć do tej publikacji i ustalić, czy książę Jabłonowski opiewany jest w niej jedynie jako pomysłodawca, czy też faktyczny donator medalu. Jednak w moim przekonaniu prawdopodobny jest dominujący pogląd, że medali na tamtym etapie jeszcze nie wręczono. Przemawia za tym w szczególności brak informacji o potencjalnych laureatach.Kolejna informacja o nagrodzie księcia Jabłonowskiego pochodzi dopiero z suplementu do Wiadomości Warszawskich nr 84 z 6 listopada 1765 roku i dotyczy rozpisania konkursu na najlepsze prace w zakresie historii Polski, geometrii i ekonomii. Prace miały być sformułowane po łacinie, niemiecku lub francusku, nie dłuższe niż na godzinę czytania i odpowiadać na następujące problemy:1. Przyjście Lecha do Polski koło roku 550, jeśli nie może być dowiedzione lepiej niż dotąd świadectwami autorów tegoż albo nieco późniejszego wieku, czy też wcale ma być odrzucone?2. Rozmierzyć i podzielić jak najlepiej las albo błocka niedostępne i nieprzejrzane i pokazać jak daleko rozciągają się oraz czy po uczynionym rozrachunku jak należy można się pomylić, zażywszy albo nie zażywszy do tego instrumentów.3. Jakim sposobem nowym można ubezpieczyć brzegi przeciwko pędowi wód i lodu, skupionego w rzekach bystrych, ażeby jak najmniejszym kosztem zapobiec biegowi wód kry zgromadzonej.Ostateczny termin zgłoszenia prac konkursowych zapadał 1 lutego 1766 roku, a ogłoszenie wyników miało mieć miejsce 19 marca tego samego roku w sali gdańskiego „Towarzystwa Literatów". Ostatecznie w pierwotnie wyznaczonym terminie wręczono tylko nagrody z zakresu geometrii i ekonomi. Ze względu na małą ilość zgłoszonych prac, ogłoszenie części historycznej zostało przesunięte do dnia 19 sierpnia.Dodać także wypada, że w tym czasie nie funkcjonowało w Gdańsku żadne Towarzystwo Literatów powołane przez Jabłonowskiego, a środki zostały przesłane do Naturforschende Gesellschaft in Danzig, czyli Gdańskiego Towarzystwa Przyrodniczego. Można się jedynie domyślać, że krąg osób aktywnych naukowo był w tym czasie ograniczony i zainteresowany naukami ścisłymi książę Jabłonowski znalazł w członkach Gdańskiego Towarzystwa Przyrodniczego nie tylko ciekawych rozmówców, ale także sprzymierzeńców idei swojej nagrody.Wybór Gdańska mógł mieć także inne znaczenie praktyczne. W 1765 roku kiedy ogłoszono konkurs o medal, Mannica Warszawska była jeszcze w powijakach. Hojny fundator mógł mieć znacznie większą pewność wykonania zlecenia w działającej już Mennicy Gdańskiej. W tym kontekście ciekawe jest, że wspomniany dodatek do Wiadomości Warszawskich informuje, że „Książę Imć Jabłonowski Wojewoda Nowogrodzki, chcąc pomnożyć w Polsce chęć do nauk, przeznaczył 90 czerw. Złot. do tutejszego Towarzystwa Literatów, ażeby ta suma na trzy części podzielona, była rozdana tym autorom, którzy najlepiej odpiszą na trzy następujące kwestie". Nie ma więc mowy o nagrodzie medalowej, lecz o podzieleniu konkretnej sumy. Być może w końcu 1765 roku nie było jeszcze pewności czy uda się wybić medale, co szczęśliwie powiodło się w początku roku następnego. O medalach tych wiemy, że miały wagę 30 dukatów. Znamy także ich rysunek z grafiki przedrukowanej w 1767 roku wraz z pracą Michała Hube, która stanowiła rozwiązanie temat z zakresu ekonomii. Do rysunku tego przyjdzie później jeszcze wrócić.Uwagę zwraca także fakt, że w kolejnych latach nagrodę zamierzano wręczać w różnych kategoriach. Początkowo miały to być historia polski, geometria, fizyka oraz mechanika i hydraulika. W późniejszych latach utrzymały się tylko trzy pierwsze kategorie. Przy czym fizykę najwyraźniej traktowano wymiennie z ekonomią. Bowiem już w pierwszym roku nagradzania pracę z ekonomii wyróżniono medalem z dewizą właściwą dla nagród z zakresu fizyki.Wszystkie trzy medale po stronie awersu miały to samo wyobrażenie. Różniły się rewersem, który nosił odmienne legendy:1. MONVMENTVM AVRO CARIVS AERE PERENNIVS PRAEMIUM HISTORIAE – dla nagrody z zakresu historii Polski,2. RECEDANT VETERA NOVA SVNT OMNIA ECCL PRAEMIVM PHYSICAE – dla nagrody z zakresu fizyki (ekonomii),3. POST TENEBRAS SPERO LVCEM LOB. XVII PRAEMIVM TRIGONOM MATHES V MECHAN – dla nagrody z zakresu trygonometrii, matematyki lub mechaniki.Uważny obserwator zwróci uwagę, że awersy medalu widoczne na zachowanych egzemplarzach także różnią się między sobą wyglądem. Feliks Bentkowski już w 1835 roku zwrócił uwagę, że istnieją dwie wersje stempla awersu. Ten „rzeźby późniejszej, czyściejszej i gustowniejszej roboty niż stempla pierwszego, zwłaszcza co do popiersia". Interpretacja tego zdania była by znacznie prostsza gdyby nie udało się odnaleźć grafiki z 1767 roku. Nawet jeśli przyjąć, że stanowi ona nie do końca idealne odwzorowanie medalu, to w sposób oczywisty przedstawia awers odmiennych od tych dwóch, które znamy z zachowanych egzemplarzy. Pewność daje nam popiersie Jabłonowskiego zwrócone w lewą stronę, podczas kiedy w obu znanych rysunkach awersu jest ono zwrócone w prawą stronę. Tak więc na poważnie należy rozważyć hipotezę o istnieniu trzech stempli awersu, z których najstarszy jest nam dzisiaj znany wyłącznie z przedstawionej grafiki.Niezależnie od tego, czy istniały dwa lub trzy stemple awersu, bardzo ważną informację przynosi relacja Karola Lengnicha, zawarta w jego podręczniku numizmatyki wydanego w 1780 roku. Wspomina w nim, że otrzymał z zasobów gdańskiego medaliera Du Buta miedziane odciski stempli. Wśród nich „von der ersten und letzten Sorte" (pierwszego i ostatniego gatunku) medalu Jabłonowskiego. Można więc postawić hipotezę, że już przed 1780 rokiem Du But wykonał przynajmniej dwa wzory awersu.W 1770 roku książę Jabłonowski z powodów politycznych przeprowadził się do Lipska, gdzie założył Societas Jablonoviana, czyli działające do dziś Jablonowskische Societät der Wissenschaften. W 1772 roku rozpisał drugi konkurs ogłaszając dość nietypowo dwa tematy historyczne oraz jeden z zakresu geometrii. Z nieznanych przyczyn pominięto zadanie z zakresu fizyki lub ekonomii. Ta edycja konkursu była nietypowa także z tego powodu, że pierwszą nagrodę za pracę historyczną przyznano samemu fundatorowi, pomimo iż jednym z warunków zgłoszenia prac konkursowych była ich anonimizacja. Być może jurorzy rozpoznali pracę księcia Jabłonowskiego. Jak zwróciły uwagę Wiadomości Warszawskie książę Jabłonowski „z wrodzonej sobie wspaniałości" przeznaczył swój medal dla prof. Schiracha, który zajął drugie miejsce. Jednocześnie wszystkim innym zdobywcom drugiego miejsca obiecał przesłać pół nagrody, a więc zapewne po 15 dukatów.Oferowany medal musiał z całą pewnością pochodzić już niemieckiego okresu działalności Towarzystwa Jabłonowskiego. Wynika to wprost z jego wagi, która odpowiada stosowanym od 1772 roku standardom mieszczącym się wedle literatury pomiędzy wagą 24, a 30 dukatami. Uwagę zwraca fakt, że w opisie oferowanego medalu podana jest niezgodna z tym standardem waga 23 dukatów. Należy jednak zwrócić uwagę, że szczegółowo podana w opisie aukcji waga odpowiada ok. 23,5 dukata. Natomiast autorzy XIX wieczni nie mieli dostępu do tak precyzyjnych narzędzi mierniczych i najprawdopodobniej zaokrąglili wagę do pełnych 24 dukatów.Oferowany medal należy do obiektów wyjątkowej rzadkości. W tym wykonaniu stempla znany jest mi wyłącznie z tego jednego egzemplarza. Tymoteusz Lipiński podawał w Miscellaneach numizmatycznych, że medal złoty posiadał medal złoty z napisem Praemium Physiciae, który wcześniej znajdował się w zbiorze księcia Michała Radziwiłła.Nie jest jednoznaczne, czy medal znajdował się w kolekcji króla Poniatowskiego. Rękopis biskupa Albertrandiego, zawierający opis medali polskich znajdujących się w zbiorze króla Stanisława Augusta prowadzony był od pewnego momentu dość niedbale. Prawdopodobnie ze świadomością, że nie starczy czasu na jego dokończenie. To też ostatnich kilkadziesiąt medali z czasu panowania właściciela kolekcji, zostało wymienionych wyłącznie z nazwy. Wśród nich znajduje się między innymi pozycja oznaczona jako „Jabłonowski Palat. de Novogroden". Chodzi więc o wojewodę (palatyna) Nowogrodzkiego, którym w latach 1711-1777 był Józef Aleksander Jabłonowski. Medal z królewskiej kolekcji był złoty, a więc mógł odpowiadać jednemu z trzech medali nagrodowych tego szlachcica. Tym bardziej, że w kolekcji królewskiej dominowały medale srebrne. Niestety do pewnego stopnia wydaje się prawdopodobne, że mogło dojść do pomyłki na podstawie której powyższy opis został związany z medalem dedykowanym Stanisławowi Pawłowi Jabłonowskiemu, posłowi nadzwyczajnemu na dworze Fryderyka Wilhelma II w Berlinie. Przypuszczenie to wynika z faktu, iż medal wymieniony jest w ciągu innych podobnych medali, których wybicie zlecił król w celu uczczenia wybitnych postaci czasu swego panowania. Dodatkową wskazówką jest fakt, że medal na upamiętnienie Stanisława Jabłonowskiego nie jest wymieniony w żadnym innym miejscu tej listy.W słynnej kolekcji hrabiego Emeryka Hutten-Czapskiego obecne były jedynie trzy egzemplarze srebrne.Opis sporządzony przez Juliana Skelnika.

Details: 81,52 g Au 53 mm
Condition: 1 (UNC)
Literature: H-Cz.5386 (R4) srebro; Raczyński 550 (var1)

Starting price: 150000 PLN

Match 3:
Salon Numizmatyczny Mateusz Wójcicki > Auction 13Auction date: 9 March 2024
Lot number: 320

Price realized: 8,314 EUR   (Approx. 9,113 USD)   Note: Prices do not include buyer's fees.
Lot description:




John III Sobieski, Medal for the return of Aegidius Strauch to Danzig 1678 - NGC AU58 - VERY RARE

Very rare Danzig medal weighing two ducats in gold, minted in honor of the return from captivity to Danzig of Aegidius Strauch, an outstanding Protestant theologian.

Strauch was known for his uncompromising attitude towards Catholics, whom he fought with all his might, both with sermons and written words, including in the publication 'Purim Days'.


The gold medal is currently known from two specimens on the world auction market, and the presented one is one of them.

A true Top Pop. The only coin with the highest grade in NGC population report.




Obverse: bust of Strauch in the attire of a Lutheran clergyman, facing right, with a round cap on his head


ÆGIDIUS STRAUCH S S THE D (Idzi Strauch of Holy Theology Doctor)


Reverse: coat of arms shield, on the sides the inscription NAT 1632 (Born 1632), in the section the inscription A 1675 D 30 SEPTEMB GEDANO PROFECT A 1678 M JULII REDIIT (In 1675, on September 30, he left Gdańsk, in 1678, in the month of July, he returned)





Gold, diameter 30 mm, weight 6.40 g

Bardzo rzadki medal gdański o wadze dwóch dukatów w złocie, wybity na cześć powrotu z niewoli do Gdańska, Aegidiusa Straucha, wybitnego teologa protestanckiego.

Strauch był znany z nieprzejednanej postawy wobec katolików, których z całych sił zwalczał, zarówno kazaniami jak i słowem pisanym, między innymi w druku 'Dni Purim'.

Medal w złocie znany jest dotąd na światowym rynku aukcyjnym z dwóch egzemplarzy, a prezentowany jest jednym z nich.


Jedyna sztuka z najwyższą notą w rejestrze NGC.

Nietuzinkowy numizmat, bardzo rzadki, którego docenią miłośnicy pięknie zachowanego złota.




Awers: popiersie Straucha w ubiorze duchownego wyznania luterskiego, w prawo, na głowie czapeczka okrągła

ÆGIDIUS STRAUCH S S THE D (Idzi Strauch Świętej Teologii Doktor)

Rewers: tarcza herbowa, po bokach napis NAT 1632 (Urodzony 1632), w odcinku napis A 1675 D 30 SEPTEMB GEDANO PROFECT A 1678 M JULII REDIIT (W roku 1675 dnia 30 Września z Gdańska wyjechał, w roku 1678 w miesiącu Lipcu powrócił)





Złoto, średnica 30 mm, waga 6.40 g






Idzi Strauch, duchowny wyznania luterskiego, na którego pamiątkę medale te bito, należy do tych niespokojnych ludzi, których życie jest pasmem nieustannych kłótni i niesnasek. Z Saxonii, gdzie się rodził, powołany do Gdańska na pastora i rektora szkoły tamecznej, wydał wojnę zaciętą katolikom Gdańskim, przeciw którym nie tylko, że najobraźliwsze miewał kazania, ale takowe nawet i drukiem ogłosił, pod tytułem: Dni Purim.

Biskup Kujawski i Sejmik Pruski zanieśli do Króla Polskiego skargę o to bezbożne, jak je nazywali, dzieło. Marszałek Sejmiku, trzymając w ręku pismo Straucha, wniósł na posiedzeniu stanów: aby autor był śmiercią karany, aby Xiążkę spalono i aby urząd miejski w Gdańsku odebrał naganę za to, że ją drukować pozwolił. Następne Sejmiki Pruskie ponawiały skargi swoje na Straucha, a Magistrat ulegając woli króla i stanów Koronnych, po wielu bezskutecznych napomnieniach, złożył Straucha z urzędu w końcu roku 1673. Strauch przecież miał za sobą pospólstwo, które gwałtem zniewoliło władzę miejską do powrócenia mu jego posady. Nie przestał on na tem, a pragnąc pomścić się uczynionej sobie, jak mniemał, zniewagi, umyślił ścieśnić władzę Magistratu Gdańskiego na korzyść cechów, w których wielu liczył stronników. Nim jednak zamiar ten do skutku przywiódł, mianowany został Professorem w szkołach w Greifswalde w Pomeranii. Gdy do tego miasta płynął, przytrzymano go w Kołobrzegu (Kolberg) z rozkazu Elektora Brandeburskiego.

Po trzechletniem więzieniu Strauch odzyskawszy wolność swoją w roku 1678 powrócił do Gdańska, a radość jaka z tego powodu stronników jego przejęła, dała im powód do wybicia kilku medalów. Pobyt Straucha w Gdańsku nowe wróżył niespokojności i gwałty ze strony pospólstwa, gdy śmierć jego tym zamieszkom tamę położyła.

Niezgoda i zaburzenie umysłów, mówi dziejopis Lengnich, towarzyszyły Strauchowi aż do grobu; na pogrzebie bowiem jego powstał między ludem wielki rozruch, który z trudnością uśmierzono. (hrabia Edward Raczyński - autor 'Gabinetu Medalów Polskich')Reference: Raczyński 259, Hutten-Czapski 4044 (w srebrze)
Grade: NGC AU58 MAX - JEDYNY

Starting price: 4729 EUR

Match 4:
Salon Numizmatyczny Mateusz Wójcicki > Auction 13Auction date: 9 March 2024
Lot number: 330

Price realized: 11,401 EUR   (Approx. 12,497 USD)   Note: Prices do not include buyer's fees.
Lot description:




Medal from the Royal Suite, Louis of Hungary - RARE, SILVER, Holzhäeusser

Rare SILVER medal from the Royal Suite series with an image of Louis of Hungary, by Holzhäeusser, signed with the initials IPH


The Royal Suite is one of the most desirable and sought-after medal series in Polish numismatics; the medals included in it appear on the auction market extremely rarely and always arouse a lot of emotions.


On Onebid, only two records in SILVER.


Beautifully preserved with an intense mint luster..

Excellent details.

Light surface hairliness.

The offered specimen is in the most beautiful condition of all those offered so far.




Obverse: royal bust wearing crown and mantle, facing right, initials IPH below

LUDOVICUS HUNGARUS (Louis the Hungarian)

Reverse: inscription in fifteen lines

DE STIRPE GALLICA ANDEGAVENSI CAROLI HUNGARIAE REGIS FILIUS, ET REX HUNGAR CASIMIRI MAG EX SORORE ELISABETHA NEPOS, ORDINEM EQUESTREM IN POLON PLURIBUS PRIVILEGIIS ORNAVIT. OBIIT TYRNAVIAE AD 1382. AETAT 56. REG IN POLON 12. D 12. SEPTEMB. (From the French house of Anjou, son of Charles, king of Hungary, king of Hungary, Casimir the Great, nephew of Elizabeth's sister, he decorated the knighthood in Poland with many freedoms. He died in Trnava in the year of our Lord 1382, at the age of 56, having reigned in Poland on the 12th day of September 12 .)





Silver, diameter 45 mm, weight 38.50 g


Rzadki medal SREBRNY z serii Suity Królewskiej z wizerunkiem Ludwika Węgierskiego, autorstwa Holzhäeussera, sygnowany inicjałami I.P.H.


Suita Królewska należy do najbardziej pożądanej i poszukiwanej serii medalierskiej w polskiej numizmatyce, medale wchodzące w jej skład pojawiają się na rynku aukcyjnym niezwykle rzadko i zawsze budzą sporo emocji.


W serwisie Onebid, tylko dwa notowania w SREBRZE.


Pięknie zachowany egzemplarz z wybitnie intensywnym lustrem medalowym, które sprawia, że medal prezentuje się wyśmienicie. Otwarte powierzchnie delikatnie przetarte, typowa cecha wielu medali okresu Polski Królewskiej. Detale znakomite, absolutnie nieruszone obiegiem.

Oferowany egzemplarz stanowi nie tylko rzadką pozycję w obszarze medali Polski Królewskiej, ale również jest jednym z najlepiej zachowanych medali Suity Królewskiej wybitej w srebrze, który gościł na aukcjach w Polsce. Znakomita propozycja dla zaawansowanych kolekcjonerów! Piękny numizmat!





Awers: popiersie Ludwika Węgierskiego w prawo, w koronie węgierskiej, z włosami do ramion, z krótką brodą i wąsami, w sukni zapinanej na guziki, z niewielkim kołnierzem, na sukni płaszcz bramowany bogatym pasem haftu, spięty klamrą, poniżej inicjały I.P.H.

LUDOVICUS HUNGARUS (Ludwik Węgierski)

Rewers: napis w piętnastu wierszach

DE STIRPE GALLICA ANDEGAVENSI CAROLI HUNGARIAE REGIS FILIUS, ET REX HUNGAR CASIMIRI MAG EX SORORE ELISABETHA NEPOS, ORDINEM EQUESTREM IN POLON PLURIBUS PRIVILEGIIS ORNAVIT. OBIIT TYRNAVIAE A D 1382. AETAT 56. REG IN POLON 12. D 12. SEPTEMB. (Z domu francuskiego Andegaweńskiego, syn Karola, króla węgierskiego, król węgierski, Kazimierza Wielkiego z siostry Elżbiety siostrzeniec, stan rycerski w Polsce wielu swobodami ozdobił. Umarł w Trnawie roku pańskiego 1382, mając lat 56, panowawszy w Polsce 12, dnia, 12 Września.)





Srebro, średnica 45 mm, waga 38.50 g




Pierwsza suita medalowa przedstawiająca królów polskich powstała z inicjatywy Stanisława Augusta Poniatowskiego, który pod koniec lat siedemdziesiątych XVIII wieku, powierzył jej wykonanie nadwornemu medalierowi Janowi Filipowi Holzhaeusserowi. Na rewersach suity umieszczono sentencje łacińskie, sławiące czyny i zasługi portretowanej osoby, których autorem był sam Stanisław August Poniatowski. Holzhaeusser wykonał pierwsze jedenaście medali, a po jego śmierci w 1792 roku, pozostałe dwanaście w latach 1792-1795 wykonał już Jan Jakub Reichel.

Pani Marta Męclewska w swoim opracowaniu 'PRAWDA I LEGENDA O MEDALIERSKIEJ SERII KRÓLÓW POLSKICH Z CZASÓW STANISŁAWA AUGUSTA' pisze tak: '...Swą nową serię medalierską Stanisław August wplótł, z pewnością nieprzypadkowo, w dwie dekady wcześniejszy program dekoracji Pokoju Marmurowego w Zamku Warszawskim. Z aury wieku oświeconego wynikał dobór monarchów zarówno do ozdoby Pokoju Marmurowego, jak i do serii medalowej. Brak władców legendarnych, potem średniowiecznych, nawet tych koronowanych (szereg królów jest nieprzerwany dopiero od Władysława Łokietka), mówi o świadomym ograniczeniu się do tych, którzy sukcesami najdobitniej zasłużyli się w dziejach Polski. Było to zgodne z duchem krytycznego, opartego na dokumentach pisanych oświeconego historyzmu. Adam Naruszewicz, przesyłając królowi w 1777 r. pierwszy brulion Historyi narodu polskiego, pisał: „Historyja Piastów aż do Kazimierza Wielkiego prawdziwie jest historią samych wojennych rozbojów bez nauki, prawodawstwa, rządu, ekonomiki [,..]'. Dwadzieścia dwa portrety w Pokoju Marmurowym Zamku (a zatem i medale) oddają hołd i admirację poprzednikom Stanisława Augusta, lecz w równej mierze wyrażają własne ambicje króla - wszak naczelne miejsce w kręgu monarchów zajmuje kilkakrotnie większy od pozostałych wizerunek aktualnie panującego w stroju koronacyjnym. Powstaje więc pytanie, czy i serii medalierskiej nie miał zamykać medal okazalszy z portretem Stanisława Augusta? Zauważalny jednak jest brak wśród wszystkich medali z panowania Stanisława Augusta dzieła prezentującego króla w pełnym majestacie. Piękniejsze bywają jego popiersia na obiegowych talarach. Na kilkudziesięciu medalach okazjonalnych czy nagrodowych jawi się czysto klasycystyczna w stylu głowa Stanisława, z rzadka tylko ozdobiona wieńcem laurowym. Wspanialsze portrety wykonywał, nb. na zlecenie królewskie, nadworny medalier Jan Filip Holzhaeusser, np. dla Stanisława Lubomirskiego, Szymona Bogumiła Zuga, lub - o ironio - Fryderyka Wilhelma II (w 1786). Gdyby porównać to z medalami współczesnych mu władców europejskich, Stanisław August jawi się po prostu skromnie. Zachowało się natomiast jedyne, lecz jednostronne tylko odbicie w srebrze (oraz model woskowy przechowywany w Ermitażu) wielkiego (średnicy ok. 80 mm) medalu ze Stanisławem Augustem w majestatycznym ujęciu popiersiowym, sygnowanym przez Holzhaeussera. Nie wyszło ono poza mennicę i nie nosi żadnej daty. Supozycja więc kilku poważnych badaczy (M. Gumowski, A. Więcek), że medal ten przygotowywany był jako zamknięcie serii medalierskiej, a deliberowano tylko nad wypełnieniem strony odwrotnej, jest atrakcyjna, lecz niczym niepotwierdzona. Niewielkie przecież analogie do portretu koronacyjnego w Pokoju Marmurowym można na tym medalu odnaleźć. Natomiast Stanisław Leszczyński do serii medalierskiej dostał się jakby „bocznym wejściem'. Jeszcze w 1797 r. zarówno administrator mennicy Antoni Schroeder, jak i sam król piszą o tej serii, nie wymieniając Leszczyńskiego. Około więc roku wyjazdu króla do Petersburga lub roku jego śmierci postanowiono dodać Leszczyńskiego do serii. Trudno przychodzi znaleźć pierwowzór do tego medalu. Rapnicka sugeruje przetworzenie na nim wizerunku Stanisława I z cyklu 20 portretów, być może pędzla J. B. Plerscha, które dekorowały korytarze zamkowe. Medalierowi Reichlowi mogły też służyć graficzne wyobrażenia - Christopha Weigla lub anonimowego autora XVIII-wiecznego, z którymi medal „wykazuje podobieństwo w ujęciu postaci króla, stroju i jego akcesoriów'. Na pozostałych 22 medalach tworzonych wg obrazów Bacciarellego widzimy - jak je nazywano w epoce - „portrety boczne', tj. z profilu, sprowadzone do formy okręgu, przy zachowaniu najważniejszych atrybutów i insygniów umieszczonych na obrazach, a nawet przy zwrocie głowy w tę samą stronę, co na portrecie. Medalierskie portrety są bardzo poprawne stylistycznie i technicznie, wierne szczegółom: umierający rycerz Władysław Warneńczyk na medalu również krwawi z rany na skroni.


Medalier przy rytowaniu stempli mógł korzystać z pomocy rysunków (ołówkowych i czarną kredką) Jana Szeymetzlera, powstałych w latach 1781-1783. Są to wierne przerysy, zmniejszone do wygodnych wymiarów około 44 x 35 cm, obejmujące wszystkie 22 portrety dawnych królów, oraz jako 23., sprowadzony do popiersia, fragment portretu koronacyjnego Stanisława Augusta. W tym miejscu powróćmy do pytania o medal z portretem Stanisława Augusta. Byłby on 24. w serii. Zastanawia - może zbyt swobodnie tu przywoływana - zbieżność z rachunkiem wystawionym 17 września 1797 r. królewskiemu introligatorowi Kilemannowi za 4 futerały na 24 sztuki medali. Pudło takie musiało mieć wielkość co najmniej 25 x 40 cm. Zachowało się inne, piękne puzdro numizmatyczne Stanisława Augusta na 40 sztuk wielkości talara, ozdobione na wierzchu superekslibrisem królewskim o podobnych wymiarach 25 x 38 cm.'Reference: Hutten-Czapski 3422 (R3), Raczyński 600
Grade: AU

Starting price: 4729 EUR

Match 5:
Antykwariat Numizmatyczny - Michal Niemczyk > Auction 43Auction date: 16 March 2024
Lot number: 674

Price realized: 305,000 PLN   (Approx. 77,327 USD / 71,017 EUR)   Note: Prices do not include buyer's fees.
Lot description:


Medals
POLSKA/ POLAND/ POLEN / POLOGNE / POLSKO

Jan III Sobieski. GOLD Medal to commemorate the election 5 ducats (5 dukaten) 1675 - UNIQUE
AW: Głowa króla w wieńcu laurowym, pod popiersiem: IOAN:3 REX POL
RW: Pod koroną zaplecione w wieniec gałązki laurowe. Na rozwiniętej wstędze napis: AUREA POST LAVREAM, data na końcach 16-75

Jan III został wybrany królem Polski w 1674 roku, termin koronacji wyznaczono na lipiec 1674 roku. Z po¬wodu trwającej wojny z Turcją jego koronacja opóźniała się. Odbyła się dopiero 1 stycznia 1676 roku. Sejm podjął specjalną uchwałę, ustalającą początek panowania od dnia elekcji, nie koronacji. W 1675 roku król odniósł zwycięstwo nad Turkami pod Lwowem i 25 sierpnia zjechał do Krakowa, gdzie odbyły się uroczystości elekcyjne. Z tej okazji wybito specjalną serię medali. Jeden z licznej serii różnych medali i żetonów poświęconych elekcji i koronacji marszałka wielkiego koronnego, oraz hetmana Jana Sobieskiego na króla Rzeczpospolitej. Wspaniale niesamowitą technikę wybicie medalu opisuje Sergiusz Stube: Wyjątkowej urody sarmacki medal projektu i wykonania Johanna Hohn'a młodszego. Prosta kompozycja bez barokowego przepychu, bez zbędnych ozdobników oraz charakterystycznych dla epoki Wazów „wypełniaczy pola" to przejaw zmiany trendów w sztuce. Na krążku o niewielkiej średnicy artysta zaprojektował bardzo wysokie, perfekcyjnie wykonane, trójwymiarowe popiersie monarchy w wieńcu laurowym. Pod nim krótka, nienachalna tytulatura: JOAN 3 REX POL. Zdumiewający sposób wycięcia popiersia, niezwykła plastyka reliefu, dbałość o proporcję i detale, magicznie ożywiają elekta. Rewers równie purytański. Centralnie złoty wieniec laurowy, dokooła niego, wypukła, matowana szarfa, wijąca się na doskonale wypolerowanym, lustrzanym tle. Na niej łacińska sentencja oraz data: 16 AVREA POST LAVREAM 75, będąca przekazem, że wybór Sobieskiego był następstwem jego licznych zwycięstw militarnych. Całość kompozycji wieńczy korona królewska. Prosty projekt w wyjątkowym wykonaniu mistrza. Piorunujący efekt! Zagadką pozostaje, jak wybito medal o tak wysokim reliefie. Niezwykle wyraźne detale oraz liczne spękania powierzchni stempla sugerują wielokrotne uderzenia przy użyciu znacznej siły, tym niemniej jest interesujące czy krążek przed wybiciem był surowy, czy specjalnie przygotowany ( tzn odlany z wstępnie zaznaczonym reliefem). Cudo godne znawcy! Medale królewskie wybite w złocie należą do rzadkości i na rynku pojawiają się niezmiernie rzadko. Złote egzemplarze przeznaczone były tylko dla króla i jego najbliższej świty. Egzemplarz w złocie był w zbiorze Z. Chełmińskiego, w Ermitażu i Frankiewicza (oferowany egzemplarz). Idealnie zachowany, rarytas do najlepszych kolekcji. Raczyński pisze: Jan III który zwycięstwami usłał sobie był drogę do tronu Polskiego, postępowaniem swojem od czasu Elekcyi usprawiedliwił podchlebne wyrazy i godła, które na tych medalach widzimy.Postanowił był Sejm elekcyjny: ze Koronacya nowo obranego Króla odprawić się miała w Lipcu roku 1674 lecz gdy Sobieski obronę kraju mając na oku, osobiście kierować pragnął działaniami wojennemi, Stany odłożyły tę uroczystość najprzód do dnia 1 Stycznia roku 1675 później do dnia 3 Lutego roku 1676 z tem przecież chlubnem dla nowego Monarchy zastrzeżeniem, iż lata jego panowania liczyć się miały od dnia jego Elekcyi, nie zaś od koronacyi, jak dotąd było w zwyczaju.Uświetnił Sobieski epokę poprzedzającą jego koronacyę, zdobył albowiem wiele miast na Podolu na Turkach i świetne nad nimi odniósł zwycięstwo niedaleko Lwowa, dnia 24 Sierpnia roku 1675. Zjechał na koniec do Krakowa na dzień wyznaczony i tam, że użyję słów umieszczonych na medalu pod liczbą 201 po laurowych koronach czoło swoje Królewską ozdobił. Obrządek koronacji Jana III tem więcej umysły narodu zajął, że połączony był z pogrzebowym obchodem Królów Jana Kazimierza i Michała (Wiśniowieckiego), których zwłoki na ten czas w kościele katedralnym w Krakowie złożono.Ciała zmarłych Królów antecessorów swoich, mówi naoczny tego obrządku świadek, wizytował Król Jmci Jan III u Ś. Floryana, gdzie go witała Akademia Krakowska.Nazajutrz (dnia 31 Stycznia roku 1676) Król Jmci i Xiążę Prymas z Imciami Biskupami i z Imci Pany Senatory zjechali do Ś. Floryana, włożywszy na katafalk, który był na jednym wozie zbudowany, obudwóch Monarchów zmarłych cadavera, i prowadzili je na zamek, onymże z płaczem i łzami ostatnią oddając usługę. Koni ośm w kapach axamitnych czarnych i do samej ziemi ubranych prowadziły wóz; Vota z herbami na blachach srebrnych circa wiszące nieśli różni Panowie. Sam Król Jmci pieszo szedł. JPanowie Chorążowie każdy z swego Województwa nieśli chorągwie z herbami. JP. Chorąży Koronny niósł czarną chorągiew spuściwszy ją na koniu i tak przyprowadziwszy ciała do zamku, na jednym je postawiono katafalku. Tak właśnie, jako Monarchów wielkich potrzebowała decentia ten żałobny funebralny akt odprawował się. Xiążę Prymas celebrował, Xiążę Biskup Krakowski miał przemowę, czyniąc condolencyę i sam Król Jmci condolebat z żalem i ze łzami kończąc żałosną przemowę.Potem odprawiwszy wszystkie ceremonie według zwyczaju Chrześciańskiego, ciała ziemi oddali, Króla Jmci Jana Kazimierza w kaplicy marmurowej, którą za życia swego zaczął był fundować, a Króla Jmci Michała w kaplicy Jagiełłowskiej.Nieskażona jest wiara servata zawsze u narodu Polskiego przeciw Monarchom swoim, w obserwancyi stateczność i po śmierci ich nie odstępując ab innata generositate. Za granicą w Królestwie Francuskim zeszłemu po złożeniu Korony Królowi Jmci Janowi Kazimierzowi, od narodu Polskiego monstratum est pignus amoris: przywiezionego z dalekich krajów do ojczystego Królestwa, tam gdzie ciała ojca, matki, braci i innych N. Monarchów odpoczywają, tam go ziemi oddali.

Details: 17,25 g Au 30,2 mm
Condition: PCGS MS62 (PCGS MS62)
Literature: Raczyński.201; H-Cz.2408

Starting price: 160000 PLN

Match 6:
Antykwariat Numizmatyczny - Michal Niemczyk > Auction 43Auction date: 16 March 2024
Lot number: 683

Price realized: 2,050 PLN   (Approx. 520 USD / 477 EUR)   Note: Prices do not include buyer's fees.
Lot description:


Medals
POLSKA/ POLAND/ POLEN / POLOGNE / POLSKO

Poniatowski. Award medal of the Jabonowski Scientific Society, silver-plated bronze
AW: Popiersie księcia Józefa Jabłonowskiego i napis w dwóch wierszach wokoło, u góry między napisami kwiat: IOS ALEX DUX. DE. PRVSS VINDIS A. VICHOLTZ. IN. IABLONOW, ET S R I PR PAL NOVOGROD EQVES. TORQVEA COMM S SPIR MICH ET HVB ACAD SCIENT ACBON LIT PARIS ARCA RECVP INSTITVTIQ IN. ITALIA. COLL - co znaczy: Józef Alexander xiążę z Prussów, Winetów z Wicholca na Jabłonowie i świętego państwa rzymskiego xiążę, wojewoda nowogrodzki, kawaler kommandor orderów Sgo Ducha, ś. Michała i ś. Huberta, akademii nauk i wytwornych umiejętności paryzkiej, Arkadów i instytutu Ricowrati we Włoszech członek
RW: Wielopolowy herb księcia pod mitrą książęcą, wokół łańcuchy orderów; św. Huberta, św. Michała i Ducha Świętego, napis w otoku RECEDANT VETERA, NOVA SVNT OMNIA. ECCL[esiastes]. To jest: Niech starość niknie, wszystko się odnawia. Z pieśni kościelnych. Mniejszymi literami: PRAEMIVM PHYSICAE. To jest: Nagroda fizyki.

Bardzo ładnie zachowane, zielonkawa patyna.

Details: 49,90 g Brąz srebrzony 53 mm
Condition: 1- (UNC-)
Literature: H-Cz. 3903; Raczyński 550

Starting price: 700 PLN